Strona główna Emigracja Czego najbardziej brakuje w Polsce

Czego najbardziej brakuje w Polsce

autor Aga

Kilka dni temu wysiadłam z samolotu po 9-godzinnym locie z Polski. To były fajne wakacje, ale wyraźnie brakowało mi jednej rzeczy.
Wakacje w Polsce Bieszczady

 

 

Zwyczajny wtorek, w pierwszej połowie czerwca w galerii handlowej w powiatowym mieście w Polsce. Piję sobie pyszną kawę (w filiżance! – w USA zazwyczaj dostępne są tylko papierowe kubki). Obok ustawione są atrakcje dla dzieci: samochody, karuzela, jakiś konik na biegunach. Wrzuć monetę i zaczną jeździć, kręcić się i bujać. Dla mojego trzylatka wystarczy, jeśli w środku usiądzie, nie potrzebuje nic więcej. Tak sobie wchodzi do tego autka, otwiera, zamyka drzwiczki, kręci kierownicą i z uśmiechem od ucha do ucha woła: “Patrz mama! Jadę autem!”. Tyle radości zaraz obok mnie. W pewnym momencie do mojego synka podchodzi pani z 5 lub 6 latkiem i złością wymalowaną na twarzy. Nie mija 5 sekund jak woła do mnie: 

 
– “Czy to Pani dziecko?!” 
-“Tak, moje, a o co chodzi?”  
– “Żeby jeździć tutaj to trzeba wrzucić pieniążka! Mój synek ma 5 złotych i chce pojeździć! Zabiera Pani dziecko?” 
– “Acha, w takim razie nie ma problemu, jeśli Pani dziecko chce pojeździć. Misiu skończyłeś? To chodź na ten drugi samochodzik. Jest taki sam jak twój, tylko inny kolor” 
 
A Pani pod nosem dodała tylko “Co za ludzie!”, wrzuciła swojego pieniążka i wsadziła chłopczyka do autka. Ten po minucie zmienił zdanie. Wysiadł. Powiedział, że chce lody i pobiegł do stanowiska cukierni. A mój w tym czasie przesiadł się do żółtego auta i bez pieniążka dalej świetnie się bawił. Tylko zapytał: 
 
– “Czemu ta Pani się złości?” 
– “Nie wiem, ale pewnie ma ciężki dzień, czasem tak się dzieje, ale to nie ma nic wspólnego z Tobą”. 
 
Ja rozumiem, że czasami jak dziecko chce, to żeby zapobiec scen w publicznym miejscu, rodzice się godzą na różne pomysły. Też mam dzieci, różne akcje przerabiałam. Jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy niemiło odnosić się do innych rodziców, których nie znam, albo tym bardziej do spotkanego w sklepie kilkulatka. Przecież my rodzice jedziemy na tym samym wózku. Nie można było tego załatwić przyjaźniej? Wystarczyło dobrać nieco inne słowa i ton i już byłoby nam wszystkim milej. Bo o co tu w ogóle chodzi? O jakąś nic nieznaczącą zabawkę w centrum handlowym. Przecież starczy dla wszystkich chętnych. 

Wakacje w Polsce
 
Podobne historie spotykały nas w kilku innych miejscach, na festynie czy w sklepie. Ale nie od obsługi, ekspedientek, ale od przypadkowo spotkanych tak osób. W urzędach, gdzie musiałam załatwiać sprawę, to ja zawsze inicjowałam kontakt, z uśmiechem i dobrym słowem. I działało to cuda. Wszyscy starali się pomóc i uprościć mi życie i załatwienie sprawy. Czyli da się. Uśmiech i miłe podejście naprawdę pomaga. 
 
Staram się rozumieć innych i patrzeć na życie z ich perspektywy. Ja wiem, że czasami bywa ciężko, że inflacja, polityka, codzienne małe i duże problemy. Wszyscy je mamy. Ale od nas samych dużo zależy. Uśmiech brakuje uśmiechu na co dzień, do obcych ludzi, do innych rodziców, klientów w sklepie, petentów w urzędzie. Moja koleżanka twierdzi, że to przez niedobór witaminy D i światła w polskiej strefie klimatycznej. Być może coś w tym jest. Warto mimo wszystko próbować. W końcu, jak mówi angielskie powiedzenie:”Uśmiechamy się w tym samym języku.” 
 

5 komentarzy
6

Podobne Wpisy, Które Mogą Cię Zaciekawić

5 komentarzy

Marek 17 lipca, 2023 - 5:37 AM

Wydaje mi się, że miałaś sporo pecha. Mi się osobiście chyba nigdy takie coś nie zdarzyło. Natomiast na placu zabaw, gdzie w lato wychodzimy codziennie, każdy rodzic pilnuje bardziej swoich dzieci, żeby nie robiły psikusów innym. Można się zintegrować, pogadać, ogólnie jest naprawdę miło:-).

Natomiast jeśli chodzi o uśmiech, to mam podobne spostrzeżenia. Zwykle ja inicjuję i często dużo się zmienia. Zapominamy, że mamy więcej wpływu na swoje życie, niż przypuszczamy. I to często możemy ten wpływ osiągnąć naprawdę prostymi rzeczami;-)

Odpowiedź
Aga 17 lipca, 2023 - 9:01 AM

Pewnie mój pech i ciężki dzień drugiej osoby. Ale w urzędach uśmiech i miłe podejście naprawdę działa, pamiętajmy, że po drugiej stronie też pracują ludzie. Tacy sami jak my 😉

Odpowiedź
Asia 26 września, 2023 - 3:07 AM

Też jestem zaskoczona, po prostu tak trafiłaś 😉

Odpowiedź
Mlas 13 października, 2023 - 10:01 AM

Ej, nie jest tak jak mówisz. Ludzie zwykle reagują złością w takich sytuacjach jak się ich ignuruje albo lekceważy. Na placu zabaw z dziećmi nigdy mi się nie zdarzyła taka sytuacja. Myślę, że po prostu musiałbyś jakiś powód takiego zachowania.

Odpowiedź
Aga 17 października, 2023 - 8:24 PM

Może czyjś zły dzień po prostu. 🙂

Odpowiedź

Zostaw komentarz